Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 16
Pokaż wszystkie komentarzePewnie masz rację. Niemniej jednak, jeśli czytałeś ze zrozumieniem, napisałem, że w ciągu roku i 30 tyś kilometrów, co nie jest chyba złym wynikiem, nic w nim się nie zepsuło. Świadczy to o przyzwoitej jakości motocykla. Oczywiście, że jeśli schrzani się coś w Mongolii (pewnie słabo jest tam rozwinięta sieć serwisowa BMW Motorrad) to jesteś w głębokiej d****. Idąc tym tokiem rozumowania najlepsza będzie WSK Dudek - lekkie enduro bez elektroniki. Ja przy wyborze motocykla kierowałem się jego przydatnością do dalekich podróży mieszanymi drogami (asfalt, szutry, drogi gruntowe) i komfortem. Tu ADV jest bezkonkurencyjny. I o tym właśnie pisałem.
OdpowiedzOd WSK Dudek do podróżowania w czarną d... lepsza będzie Honda Transalp, AT,Yamaha TTR, XT, XTZ 660Tenere,Suzuki DR 650, stare GSy (chociaż znam przypadek kiedy stary GS wrócił z Kazachstanu pociągiem bo rozsypała się przekładnia kątowa w dyfrze. (no ale to raczej jednostkowy przypadek, tak jak i jedna AT wróciła z Mongolii pociągiem bo padła panewka gdyż kiedyś ktoś źle złożył silnik) Nigdzie nie napisałem, że GS to zły motocykl, przeciwnie uważam że jest bliski ideału (ideałem jest LC8 Adventure) i zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach bez elektroniki nie da rady, ale rozpatrując w tym kontekście podróżowanie w odludne rejony świata to wysokie skomplikowanie konstrukcji to wada a nie zaleta tych nowych motocykli. Nie twierdzę też że wszystkie nowe GSy cierpią na awarie elektroniki, ale o kilku przypadkach słyszałem, AT też ma kilka wad ale jadąc w czarną dupę łatwo zapobiec tym potencjalnym awariom i je szybko i w prosty sposób naprawić. Moja ma 150 tys km i 20 lat , setki gleb w terenie i wszystko cacy jak dotąd.
Odpowiedz